-
Kurs NIO kontynuuje ruch wzrostowy
-
Wzrost o 900% od początku roku
-
Rekordowe dostawy w okresie sierpień-październik
-
Publikacja wyników we wtorek 17 listopada
-
Formacja podwójnego dna w okolicach $40
Trend wzrostowy na akcjach Tesli wyhamował po dokonaniu splitu, a walory wpadły w konsolidację. Nie każdy producent pojazdów elektrycznych boryka się jednak z tego typu problemami. Kurs chińskiej spółki NIO (NIO.US) charakteryzuje się mocnym momentum wzrostowym, za którym stoją solidne przyczyny fundamentalne.
Seria rekordowych dostaw przedłuża się do października
Zacznij inwestować dziś lub wypróbuj darmowe konto treningowe
Załóż rachunek rzeczywisty WYPRÓBUJ KONTO TRENINGOWE Pobierz aplikację mobilną Pobierz aplikację mobilnąCena akcji NIO wzrosła o ponad 100% względem końca Q3 2020 i jednocześnie o więcej niż 900% od początku roku! W bieżącym roku spółka przedstawiała solidne wyniki finansowe, a najnowsze dane o dostawach są wręcz wyśmienite. NIO dostarczyło w sierpniu 3 956 pojazdów, ustanawiając nowy rekord. Został on przewyższony już miesiąc później, gdyż dostawy we wrześniu sięgnęły 4 708 pojazdów. Październik przyniósł jeszcze lepszy wynik, gdyż liczba wyniosła aż 5 055 pojazdów - kolejny miesięczny rekord!
Warto odnotować, że NIO sprzedaje samochody tylko w Chinach. Wejście na nowe rynki mogłoby doprowadzić do kolejnego wzrostu popytu. Z drugiej strony, przedsiębiorstwo zaznaczyło niedawno, iż obecnie nie ma w planach ekspansji na kolejne rynki.
Publikacja raportu za Q3 już we wtorek 17 listopada
Choć dane o dostawach mogą dostarczyć wskazówek na temat popytu, nie dają one szerokiego ujęcia na sytuację przedsiębiorstwa. Znacznie więcej szczegółów za okres lipiec-wrzesień poznamy w raporcie kwartalnym, który zostanie przedstawiony we wtorek 17 listopada (po zamknięciu sesji na Wall Street). Rynek spodziewa się, że w Q3’20 strata na akcję wyniesie $0,17. Byłaby to nieco większa strata niż w Q2’20 ($0,15). Można to jednak przypisać zwiększonej skali działalności, prognozuje się bowiem, iż przychody wyniosą $655 mln wobec $525 mln w drugim kwartale. Inwestorzy czekają również na informację, czy spółka zamierza zwiększyć zdolności produkcyjne. Obecnie wynoszą one 5 000 pojazdów na miesiąc, co oznacza, że NIO sprzedaje w ostatnich miesiącach niemal wszystkie wyprodukowane samochody.
Obawy związane z wyceną
Głównym powodem do obaw w związku z NIO, podobnie jak w przypadku innych producentów aut elektrycznych, jest oczywiście wycena. Zaskakująco szybki wzrost kursu akcji doprowadził do sytuacji, że wycena rynkowa spółki sięga już prawie $58,7 mld (według kursu zamknięcia w dniu 11 listopada). Dla porównania kapitalizacja General Motors wynosi $58,05 mld. Niektórzy stwierdzą, że wysoka wycena NIO odzwierciedla fakt, że przyszłość należy do pojazdów elektrycznych. Z drugiej strony nie należy zapominać, że “tradycyjni” producenci samochodów również wkraczają na ten rynek, a dzięki efektom skali będzie im łatwiej zwiększać produkcję w związku z rosnącym popytem. Nie wspominając już o fakcie, iż sprzedaż pojazdów z silnikiem spalinowym generuje wystarczająco duże zyski, które mogą rekompensować istotne koszty związane z R&D w dziedzinie aut elektrycznych. Tymczasem producenci wyłącznie samochodów elektrycznych pozostają przedsiębiorstwami, które “przepalają” gotówkę.
NIO (NIO.US) notuje w tym roku potężne wzrosty. Niemniej jednak we wtorek kurs spadł o 7% z uwagi na odpływ kapitału ze spółek technologicznych. Inwestorzy potraktowali to jako okazję inwestycyjną i przystąpili następnie do zakupów. Tym samym w okolicach poziomu $40 doszło do utworzenia formacji podwójnego dna. Krótkoterminowy poziom, na którym skupiają się obecnie rynkowe byki, to historyczne szczyty przy $45. Warto dostrzec, że dzienne dołki z sesji wtorkowej i środowej pojawiły się w pobliżu 50-godzinnej średniej kroczącej (zielona linia). Źródło: xStation5
Ta publikacja handlowa jest informacyjna i edukacyjna. Nie jest rekomendacją inwestycyjną ani informacją rekomendującą lub sugerującą strategię inwestycyjną. W materiale nie sugerujemy żadnej strategii inwestycyjnej ani nie świadczymy usługi doradztwa inwestycyjnego. Materiał nie uwzględnia indywidualnej sytuacji finansowej, potrzeb i celów inwestycyjnych klienta. Nie jest też ofertą sprzedaży ani subskrypcji. Nie jest zaproszeniem do nabycia, reklamą ani promocją jakichkolwiek instrumentów finansowych. Publikację handlową przygotowaliśmy starannie i obiektywnie. Przedstawiamy stan faktyczny znany autorom w chwili tworzenia dokumentu. Nie umieszczamy w nim żadnych elementów oceniających. Informacje i badania oparte na historycznych danych lub wynikach oraz prognozy nie stanowią pewnego wskaźnika na przyszłość. Nie odpowiadamy za Twoje działania lub zaniechania, zwłaszcza za to, że zdecydujesz się nabyć lub zbyć instrumenty finansowe na podstawie informacji z tej publikacji handlowej. Nie odpowiadamy też za szkody, które mogą wynikać z bezpośredniego czy też pośredniego wykorzystania tych informacji. Inwestowanie jest ryzykowne. Inwestuj odpowiedzialnie.