Nastroje na rynkach finansowych zmieniają się ostatnio jak w kalejdoskopie. Po euforycznym minionym tygodniu na Wall Street, początek tygodnia przynosi pewne ochłodzenie. Jednocześnie kapitał odpływu z rynku obligacji. Paradoksalnie punktem zwrotnym w trendzie wzrostowym na rynku akcji były świetne dane o zatrudnieniu z USA w zeszły piątek. Tymczasem na horyzoncie mamy kolejną groźbę nowych ceł ze strony Waszyngtonu, co nie wróży najlepiej przed kolejną turą negocjacji handlowych między dwiema, największymi gospodarkami globu.
W ostatnich latach banki centralne stały się zakładnikami uczestników rynku, niemniej jednak podobną relację możemy zaobserwować w drugą stronę. Najlepszym tego przykładem może być amerykańska Rezerwa Federalna, jako że była ona pionierem implementacji luzowania ilościowego. Tamtejszy bank centralny już od dłuższego czasu “musi” słuchać tętna rynku finansowego. Kiedy uczestnicy tegoż rynku zaczynają wyceniać zmianę kursu polityki pieniężnej, wówczas bank centralny może starać się zmienić kurs tychże oczekiwań, niemniej jeśli nie jest w stanie dokonać tego werbalnie, wówczas skazany jest na dostosowanie narracji do tego, czego oczekuje rynek. W przeciwnym razie na szali postawione zostanie zaufanie do banku centralnego, a jego nadszarpnięcie może odbić się echem w przyszłości. Z drugiej jednak strony rynek także stał się zakładnikiem banków centralnych, o czym świadczy widoczna w ostatnich kwartałach zależność - lepsze dane płynące z gospodarki USA, to gorsze dane w oczach inwestorów. Przykładem jest choćby ostatni raport z rynku pracy, który okazał się znacznie lepszy od oczekiwań. Na pierwszy rzut oka jest to pozytywna informacja, która obniża szansę na agresywną stymulację monetarną w bliskim terminie. W oczach rynku jest to jednak czynnik negatywny, gdyż oznacza mniejszą szansę na wdrożenie “dopalacza pieniężnego”. Stąd od piątku na Wall Street obserwujemy cofnięcie, dolar umocnił się, rentowności długu odbiły. Przed nami znajduje się wciąż istotny czynnik ryzyka w postaci kolejnego fiaska rozmów Pekin - Waszyngton. Nieoficjalnie liderzy z obydwu państw mają rozpocząć negocjacje w tym tygodniu (efekt rozejmu uzgodnionego podczas szczytu G20 w Japonii), niemniej ostatnie informacje płynące z USA nie wróżą najlepiej. Mianowicie, wczoraj amerykański departament handlu poinformował o niesprawiedliwych praktykach ze strony Chin i Meksyku w stosunku do importerów stali budowlanej z USA (państwa te miały subsydiować swój eksport). W reakcji na te odkrycia departament zapowiedział nałożenie ceł na import tego rodzaju stali z Chin w wysokości 30-177% oraz na import tego produktu z Meksyku w wysokości do 74%. Choć ostateczna decyzja w tej sprawie zostanie podjęta dopiero w okolicy 19 listopada, jest to niewątpliwie kolejny mały element utrudniające rozmowy handlowe, nawet jeśli w praktyce wartości amerykańskiego importu tego produktu nie są istotne.
Zacznij inwestować dziś lub wypróbuj darmowe konto treningowe
Załóż rachunek rzeczywisty WYPRÓBUJ KONTO TRENINGOWE Pobierz aplikację mobilną Pobierz aplikację mobilnąWe wtorkowym kalendarzu ekonomicznym warto zwrócić uwagę na majowe dane z USA dotyczące nowo utworzonych wakatów, które sporo mówią o popycie na pracę. Poza tym mamy szereg wystąpień bankierów centralnych włącznie z głównym ekonomistą EBC i szefem Fed. Krótko przed godziną 9:00 za dolara płacono 3,7975 złotego, za euro 4,2578 złotego, za funta 4,7421 złotego i za franka 3,8197 złotego.
Arkadiusz BalcerowskiMakler Papierów Wartościowych
Analityk Rynków Finansowych XTB
arkadiusz.balcerowski@xtb.com
Ta publikacja handlowa jest informacyjna i edukacyjna. Nie jest rekomendacją inwestycyjną ani informacją rekomendującą lub sugerującą strategię inwestycyjną. W materiale nie sugerujemy żadnej strategii inwestycyjnej ani nie świadczymy usługi doradztwa inwestycyjnego. Materiał nie uwzględnia indywidualnej sytuacji finansowej, potrzeb i celów inwestycyjnych klienta. Nie jest też ofertą sprzedaży ani subskrypcji. Nie jest zaproszeniem do nabycia, reklamą ani promocją jakichkolwiek instrumentów finansowych. Publikację handlową przygotowaliśmy starannie i obiektywnie. Przedstawiamy stan faktyczny znany autorom w chwili tworzenia dokumentu. Nie umieszczamy w nim żadnych elementów oceniających. Informacje i badania oparte na historycznych danych lub wynikach oraz prognozy nie stanowią pewnego wskaźnika na przyszłość. Nie odpowiadamy za Twoje działania lub zaniechania, zwłaszcza za to, że zdecydujesz się nabyć lub zbyć instrumenty finansowe na podstawie informacji z tej publikacji handlowej. Nie odpowiadamy też za szkody, które mogą wynikać z bezpośredniego czy też pośredniego wykorzystania tych informacji. Inwestowanie jest ryzykowne. Inwestuj odpowiedzialnie.