Dzisiejsza sesja przynosi kolejne istotne osłabienie eurodolara, a europejska waluta w relacji do amerykańskiej w chwili publikacji traci ponad 0.5%. Rynek buduje scenariusze obserwując komunikaty Donalda Trumpa. Do niedawna inwestorzy mieli nadzieję, że 60% cła na towary z Chin były raczej trudną do wdrożenia, częścią kampanii wyborczej, ale ostatnie komentarze Trumpa sugerują, że bynajmniej nie był to żart, a twarda polityka celna może krępować ręce Rezerwie Federalnej. Tymczasem wysokie rentowności, które dla 10-letnich papierów skarbowych USA oscylują wokół 4.4%, nie przeszkadzają amerykańskim indeksom giełdowym. Wydaje się, że rynki wciąż jeszcze są w fazie celebrowania radości, związanej z odsunięciem widma recesji i tańszą ropą. Ostatnie rozmowy Hezbollahu i Libanu z USA sugerują, że istnieje szansa na stopniową deeskalację konfliktu w tej części Bliskiego Wschodu, choć pozostaje niepewne, czy Izrael okaże się nimi równie zainteresowany.
Tymczasem dane z Europy od dłuższego czasu pokazują, że Europejski Bank Centralny, przy zwalniającej gospodarce ma zdecydowanie łatwiejsze zadanie, od amerykańskiego Fedu. Ostatnie komentarze członków EBC wskazują, że stopy wciąż pozostają restrykcyjne i mogą być przez rynki odbierane, jako zapowiedź, że przy oscylującej wokół 2% inflacji CPI, bank będzie chciał wrócić do polityki niskich stóp procentowych, rzucając koło zaciągającym ręczny hamulec gospodarkom na Starym Kontynencie. Pytanie, czy po drodze nie pojawią się przeszkody szkodzące zarówno walucie euro, jak i gospodarkom. Perspektywa wysokich ceł i obniżek podatków w USA, przy akompaniamencie solidnej gospodarki prowadzi inwestorów do zupełnie odwrotnych refleksji.
Zacznij inwestować dziś lub wypróbuj darmowe konto treningowe
Załóż rachunek rzeczywisty WYPRÓBUJ KONTO TRENINGOWE Pobierz aplikację mobilną Pobierz aplikację mobilnąCo prawda rynek widzi wciąż dominującą szansę na cięcie stóp w grudniu, ale skala luzowania polityki w przyszłym roku, po objęciu prezydentury przez Trumpa może okazać się naprawdę dużo mniejsza, niż niedawno wyceniał to rynek i sama Rezerwa Federalna. Jednak dopóki dane o konsumpcji będą solidne, a perspektywy na przyszłość przynajmniej dobre, wydaje się, że 'euforyczny taniec' rynku akcji będzie trwał, 'tradycyjnie' ignorując po drodze sygnały, mogące prowadzić do ochłodzenia nastrojów. Wczoraj indeksy amerykańskie pokazały jednak siłę, a S&P 500 i Nasdaq 100 wróciły do wzrostów po najsłabszej sesji od początku września, którą odnotowały w ubiegły piątek. Dynamika ostatnich ruchów spadkowych w USA traci na sile, a cofnięcia bardzo szybko 'wyciągane są' przez inwestorów. Co więcej, biorąc pod uwagę fakt rozliczania piątkowych opcji, spadki mogły być podyktowane wzmożoną aktywnością dealerów.
Jak na rzeczywiście kluczowy dla globalnej geopolityki okres przystało, możemy być świadkami zakłóceń w globalnym handlu i zupełnie bezprecedensowych zmian w polityce celnej. Dla globalnych rynków będzie to jeden z kluczowych tematów, ponieważ pokaże 'implikacje tarć' wykraczające poza płomienne debaty i spotkania na wysokich szczeblach. Perspektywa wojny handlowej imperiów, którymi są Stany Zjednoczone i Chiny wydaje się w długim terminie niekorzystna dla rynków, a 'radość' z większego kawałka tortu, który zostanie w takim scenariuszu 'zachodnim firmom' może ledwo starczyć na 'otarcie łez'. Presja na utrzymanie wysokich stóp w Fed mogłaby kierować 10-letnie rentowności w USA powyżej 5%, być może uruchamiając negatywne dla akcji ruchy opisane w 'regule Niederhoffera'. Utrwalona inflacja mogłaby pogłębić problemy nie tylko za oceanem, a euro wydaje się być szczególnie narażone na ryzyko 'zewnętrznych szoków'.
W przypadku impulsów inflacyjnych na Starym Kontynencie, inwestorzy co prawda widzieliby ograniczone szanse na mocne luzowanie polityki EBC, ale za to praktycznie 'przesądzoną' głębszą recesję w strefie euro. W takim scenariuszu powolne parcie rynku do parytetu na eurodolarze może być zupełnie naturalną konsekwencją rynku, odzwierciedlającą oczekiwane spready rentowności i odmienne perspektywy rozwoju gospodarek po obu stronach Atlantyku. Rynki coraz mocniej koncentrują się na raporcie kwartalnym Nvidia, który poznamy jutro, po sesji w USA.
Właściwie od jego wydźwięku może zależeć dalszy optymizm wokół branż związanych z centrami danych, chmurą i pośrednio również AI. Ostatnie dni przyniosły nieco więcej niepewności, wobec problemów konstrukcyjnych, jakie w szafach serwerowych mają powodować najnowsze, superwydajne układy graficzne Blackwell. Od strony makro, tydzień zdominują piątkowe wstępne dane PMI za listopad z Europy i Stanów Zjednoczonych. Dziś jedynym istotnym odczytem z Europy będą finalne odczyty CPI za październik. We wtorek o 10:20 euro kosztuje 4,33 złotego, dolar 4,10 złotego, frank 4,64 złotego, a funt szterling 5,19 złotego. Od końca września eurodolar spadł z 1.12 do 1.054 obecnie.
Eryk Szmyd Analityk rynków finansowych XTB
Ta publikacja handlowa jest informacyjna i edukacyjna. Nie jest rekomendacją inwestycyjną ani informacją rekomendującą lub sugerującą strategię inwestycyjną. W materiale nie sugerujemy żadnej strategii inwestycyjnej ani nie świadczymy usługi doradztwa inwestycyjnego. Materiał nie uwzględnia indywidualnej sytuacji finansowej, potrzeb i celów inwestycyjnych klienta. Nie jest też ofertą sprzedaży ani subskrypcji. Nie jest zaproszeniem do nabycia, reklamą ani promocją jakichkolwiek instrumentów finansowych. Publikację handlową przygotowaliśmy starannie i obiektywnie. Przedstawiamy stan faktyczny znany autorom w chwili tworzenia dokumentu. Nie umieszczamy w nim żadnych elementów oceniających. Informacje i badania oparte na historycznych danych lub wynikach oraz prognozy nie stanowią pewnego wskaźnika na przyszłość. Nie odpowiadamy za Twoje działania lub zaniechania, zwłaszcza za to, że zdecydujesz się nabyć lub zbyć instrumenty finansowe na podstawie informacji z tej publikacji handlowej. Nie odpowiadamy też za szkody, które mogą wynikać z bezpośredniego czy też pośredniego wykorzystania tych informacji. Inwestowanie jest ryzykowne. Inwestuj odpowiedzialnie.