W końcówce czerwca doszło do wyznaczenia nowego lokalnego szczytu na rynku ropy naftowej. Cena baryłki ropy WTI przekroczyła wtedy wartość 75 dolarów. Od tamtego momentu cena ropy wielokrotnie próbowała przebić się na stałe powyżej 70 dolarów za baryłkę - niestety nieskutecznie. Co jest powodem takiej sytuacji?
Okazuje się, że możemy mieć do czynienia z przejściem szczytu popytowego związanego z tzw. letnim “driving season”. Raport DOE z amerykańskiego rynku ropy naftowej pokazał wyraźny przyrost zapasów benzyny. Co więcej, już od pewnego czasu widać przyrost zapasów destylatów, które silnie spadały w pierwszej połowie bieżącego roku. Zakończenie driving season to z pewnością negatywny czynnik dla cen czarnego złota. Czy jest to jednak klucz do zrozumienia tego, co będzie działo się z cenami w najbliższych tygodniach?
Zacznij inwestować dziś lub wypróbuj darmowe konto treningowe
Załóż rachunek rzeczywisty WYPRÓBUJ KONTO TRENINGOWE Pobierz aplikację mobilną Pobierz aplikację mobilną
Zapasy benzyny są nie tylko powyżej 5 letniej średniej, ale również w pobliżu najwyższych poziomów z ostatnich 9 lat. Źródło: Bloomberg, XTB
Zapasy destylatów spadły wyjątkowo nisko w bieżącym roku, ale już w tym momencie nadrabiają wcześniejsze zaległości. Co ciekawe zapasy spadły do okolic notowanych w listopadzie 2014 roku - momentu przełomowego dla cen ropy naftowej. Wtedy to ceny surowca zaczęły silne 2 letnie spadki. Źródło: Bloomberg, XTB
Okazuje się, że obecne spadki cenowe, a raczej utrzymywanie się cen w zakresie 70 USD za baryłkę może być związane z działaniami Arabii Saudyjskiej. Tak przynajmniej wskazują plotki. Po pierwsze mamy do czynienia ze znacznym wzrostem produkcji ze strony tego kraju, co miało być podyktowane chęcią nadrobienia straconej podaży przez Wenezuelę, Nigerię i Libię. Oczywiście w dużej mierze chodzi również o Iran i jego eksport, który może spaść nawet poniżej 1 miliona baryłek w trakcie listopada, kiedy to mają wejść w życie sankcje na eksport ropy z tego kraju. Dodatkowo warto pamiętać o jeszcze jednym wydarzeniu - listopadowych uzupełniających wyborów w USA do Kongresu. Co do tego może mieć Arabia Saudyjska? Całkiem sporo.
Arabia Saudyjska za pomocą swoich mocy produkcyjnych oraz dużego wpływu na decyzję o produkcji w Rosji może sterować krótkoterminową dynamiką cenową na rynku ropy naftowej. Pojawiły się spekulacje, że IPO Saudi Aramco, potencjalnie największej oferty publicznej na świecie nie zostało odwołane, ale jedynie chwilowo wstrzymane. Donald Trump prosił wcześniej Arabię Saudyjską o stabilizację cen poprzez zwiększoną produkcję. Obecnie może jednak chodzić o coś innego. Trump potencjalnie mógłby użyć swoich znajomości w Nowym Jorku oraz w Waszyngtonie aby załagodzić warunki ujawniania informacji oraz tzw. “Due diligencje” (analiza należytej staranności), aby Saudi Aramco mogło być notowane na nowojorskim parkiecie. Dawałoby to Arabii Saudyjskiej dostęp do największej sceny inwestorów na świecie. Oczywiście to nie wszystko, aby osiągnąć oczekiwaną wycenę 2 bilionów dolarów. Według wielu wycen, spółka potrzebuje 100 USD za baryłkę. Mogłoby to nastąpić już w przyszłym roku, zgodnie z tym na co wskazuje krzywa terminowa kontraktów. Co z kolei potwierdza obecne plotki? Zwiększony eksport ropy z Arabii Saudyjskiej do USA, co powoduje sztuczne obniżanie cen w USA przed zbliżającymi wyborami.
Wobec tego należy zadać sobie pytanie. Czy rajd cenowy na rynku ropy naftowej faktycznie jest skończony, czy jest to jedynie chwilowa przerwa?
Ropa naftowa konsoliduje po osiągnięciu szczytu końcem II kwartału tego roku. Źródło: xStation5
Ta publikacja handlowa jest informacyjna i edukacyjna. Nie jest rekomendacją inwestycyjną ani informacją rekomendującą lub sugerującą strategię inwestycyjną. W materiale nie sugerujemy żadnej strategii inwestycyjnej ani nie świadczymy usługi doradztwa inwestycyjnego. Materiał nie uwzględnia indywidualnej sytuacji finansowej, potrzeb i celów inwestycyjnych klienta. Nie jest też ofertą sprzedaży ani subskrypcji. Nie jest zaproszeniem do nabycia, reklamą ani promocją jakichkolwiek instrumentów finansowych. Publikację handlową przygotowaliśmy starannie i obiektywnie. Przedstawiamy stan faktyczny znany autorom w chwili tworzenia dokumentu. Nie umieszczamy w nim żadnych elementów oceniających. Informacje i badania oparte na historycznych danych lub wynikach oraz prognozy nie stanowią pewnego wskaźnika na przyszłość. Nie odpowiadamy za Twoje działania lub zaniechania, zwłaszcza za to, że zdecydujesz się nabyć lub zbyć instrumenty finansowe na podstawie informacji z tej publikacji handlowej. Nie odpowiadamy też za szkody, które mogą wynikać z bezpośredniego czy też pośredniego wykorzystania tych informacji. Inwestowanie jest ryzykowne. Inwestuj odpowiedzialnie.