-
Rynki akcyjne w dużej mierze ignorują protesty w USA
-
Niepokoje społeczne wywołane morderstwem George’a Floyda
-
Brutalne zamieszki ograniczone do dużych miast
-
Capri Holdings, Apple, Nike i wiele innych spółek z obrabowanymi sklepami
-
Zamieszki powoli ustają, choć grabieże pozostają problemem
Rynki akcyjne są w tym roku niewiarygodnie odporne. Przeprowadzane na ogromną skalę interwencje fiskalne i monetarne pomogły akcjom odrobić dużą część wyprzedaży z okresu luty-marzec. Na horyzoncie widnieje jednak kolejne zagrożenie dla amerykańskiej gospodarki - wielkie protesty. W dzisiejszym komentarzu przyjrzymy się przyczynom toczących się zamieszek, a także spróbujemy rozstrzygnąć, które spółki mogą być w tych okolicznościach najbardziej zagrożone.
Przyczyny protestów
Zacznij inwestować dziś lub wypróbuj darmowe konto treningowe
Załóż rachunek rzeczywisty WYPRÓBUJ KONTO TRENINGOWE Pobierz aplikację mobilną Pobierz aplikację mobilnąToczące się obecnie protesty w Stanach Zjednoczonych zostały wywołane przez zabójstwo George’a Floyda podczas zatrzymania przez funkcjonariuszy policji - do wydarzenia doszło 25 maja. Floyd był Afroamerykaninem, stąd zdarzenie natychmiast zostało okrzyknięte jako przejaw rasizmu. Warto jednak mieć na uwadze, iż niepokoje społeczne nie zostały wywołane tylko przez ten jeden przypadek. W Stanach Zjednoczonych przez lata mieliśmy do czynienia z funkcjonariuszami policji, którzy niejednokrotnie “przekraczali linię” (często na tle rasizmu). Biorąc dodatkowo pod uwagę gigantyczne bezrobocie spowodowane przez pandemię koronawirusa, w USA mieliśmy niejako do czynienia z tykającą bombą. Wreszcie, w tym roku w USA odbywają się również wybory prezydenckie, a w latach kampanii wyborczej podziały społeczne wydają się być bardziej widoczne niż zwykle. Te podziały widać jak na dłoni w obecnych realiach, szczególnie gdy Demokratom nie udaje się potępić panującej agresji, a Prezydent Trump grozi użyciem wojska.
Pomimo zamieszek siejących spustoszenie w wielu dużych miastach w USA, Wall Street całkowicie ignoruje panujący chaos. Pionowo linia na powyższym wykresie oznacza dzień, w którym doszło do zabójstwa George’a Floyda. Protesty rozpoczęły się kolejne dnia, a S&P 500 zyskał od tamtej pory 4%. Źródło: xStation5
Jak rynki akcyjne zareagowały na protesty w USA?
Prawdę mówiąc… dotychczas rynki akcyjne całkowicie ignorują trwający chaos. Z uwagi na zamieszki toczące się w największych miastach wiodącej gospodarki świata, główne indeksy… nie wykazały żadnych zmian. Z jednej strony rynki finansowe od dłuższego czasu ignorują katastrofalne dane gospodarcze, a także pojawiające się napięcia na linii Chiny-USA. Z drugiej strony, sytuacja wygląda nieco inaczej w przypadku zamieszek w Stanach Zjednoczonych. Najpoważniejsze protesty mają miejsce w głównych amerykańskich metropoliach, stąd wpływ gospodarczy powinien być ograniczony do tych miejsc. Dla porównania, lockdown wprowadzony z powodu pandemii koronawirusa obejmował całe państwa, więc szkody również były rozległe. Podsumowując, rynki akcyjne mogą ignorować trwające zamieszki, ponieważ w obecnej fazie nie stanowią one istotnego ryzyka dla amerykańskiej gospodarki. Sytuacja wygląda jednak zupełnie inaczej w przypadku poszczególnych przedsiębiorstw i sektorów.
Spoglądając na wykres Capri Holdings (CPRI.US), właściciela marek Versace i Michael Kors, można byłoby stwierdzić, iż spółka z wielką trudnością odrabia straty wyprzedaży rynkowej, którą wywołała pandemia. Tymczasem od marcowego dołka walory podrożały już o ponad 200%! To pokazuje, z jak wielkim krachem mieliśmy do czynienia w okresie luty-marzec. Wyprzedaż okazała się być niezwykle poważna właśnie dla branży towarów luksusowych. Cena akcji znajduje się obecnie w kanale wzrostowym. Capri Holdings w szczególności odczuło także protesty w Hong Kongu w II kw. 2019 roku, co może posłużyć jako pewien wyznacznik na nadchodzące publikacje wyników finansowych. Źródło: xStation5
Które sektory są zagrożone?
Grabież to w tym przypadku słowo klucz. Najbardziej zagrożone sektory to te, które są podatne na grabież podczas toczących się zamieszek… czytaj: branża detaliczna. Detaliści są również zagrożeni z uwagi na długoterminowe praktyki w sektorze. Mianowicie, wierzy się powszechnie, że im bardziej prestiżowa lokalizacja sklepu, tym lepiej dla biznesu. W efekcie wiele marek posiada swoje flagowe placówki w dużych miastach w pobliżu najbardziej ruchliwych ulic, a właśnie w tych miejscach mieliśmy do czynienia z protestami. W centrach miast rzadko znajdziemy jednak sektor detaliczny w rozumieniu branży spożywczej. Zamiast tego, te najbardziej ekskluzywne miejsca są popularne szczególnie wśród branży modowej i towarów luksusowych.
Przedsiębiorstwa z branży dóbr luksusowych niejednokrotnie mają zasięg globalny, jednak na próżno można szukać ich sklepów poza wielkimi ośrodkami miejskimi. Zamożny amerykański konsument często stanowi w ich przypadku ważną część struktury przychodów, stąd zamieszki trwające w dużych amerykańskich miastach mogą mieć istotny wpływ na wyniki za II kw. Warto zauważyć, że nawet jeśli część sklepów nie została ograbiona, to odnotowane przychody i tak będą niższe z uwagi na tymczasowe zamknięcie.
Akcje Tiffany (TIF.US) niemalże całkowicie odrobiły wyprzedaż z okresu luty-marzec, jednak utknęły następnie w konsolidacji. Walory zanurkowały po doniesieniach, że LVMH ponownie analizuje zasadność przejęcia Tiffany. Kurs spadł do niedawnego minimum i od tamtej pory pozostaje pod presją. Źródło: xStation5
Dotychczas wyrządzone szkody
Wśród spółek, które potwierdziły grabieże swoich sklepów, można wymienić: Capri Holdings Limited (CPRI.US), Nike (NKE.US), Hennes & Mauritz (HMB.SE), Best Buy (BBY.US) i Apple (AAPL.US). Ponadto, LVMH (MC.FR) ponownie zastanawia się nad zasadnością transakcji przejęcia Tiffany (TIF.US) o wartości 16 mld USD - spadek popytu wywołany przez Covid-19 ma być rzekomo głównym powodem, choć trwające zamieszki też odgrywają w tym rolę. Decyzja o wstrzymaniu transakcji stanowiłaby dla branży towarów luksusowych wyraźny sygnał, iż sytuacja jest daleka od pomyślnej, a skutki mogłyby odczuć także inne marki.
Łączne szkody wyrządzone amerykańskiej gospodarce zależeć będą od tego, jak długo potrwają protesty i zamieszki. Pomimo faktu, że w ciągu ostatnich 2 dni uległy one uspokojeniu, to wciąż dużym problemem pozostają grabieże. Na domiar złego, amerykańska policja odnotowuje, że plądrowania coraz częściej przeprowadzane są przez zorganizowane grupy aniżeli spontanicznych protestujących. Jest to o tyle niebezpieczne, że taka sytuacja najpewniej pogłębi podziały pomiędzy tymi, którzy twierdzą, że protesty to wyraz domagania się sprawiedliwości, a tymi, którzy mówią, że prowadzą one do jedynie do wielkiego chaosu.
Ta publikacja handlowa jest informacyjna i edukacyjna. Nie jest rekomendacją inwestycyjną ani informacją rekomendującą lub sugerującą strategię inwestycyjną. W materiale nie sugerujemy żadnej strategii inwestycyjnej ani nie świadczymy usługi doradztwa inwestycyjnego. Materiał nie uwzględnia indywidualnej sytuacji finansowej, potrzeb i celów inwestycyjnych klienta. Nie jest też ofertą sprzedaży ani subskrypcji. Nie jest zaproszeniem do nabycia, reklamą ani promocją jakichkolwiek instrumentów finansowych. Publikację handlową przygotowaliśmy starannie i obiektywnie. Przedstawiamy stan faktyczny znany autorom w chwili tworzenia dokumentu. Nie umieszczamy w nim żadnych elementów oceniających. Informacje i badania oparte na historycznych danych lub wynikach oraz prognozy nie stanowią pewnego wskaźnika na przyszłość. Nie odpowiadamy za Twoje działania lub zaniechania, zwłaszcza za to, że zdecydujesz się nabyć lub zbyć instrumenty finansowe na podstawie informacji z tej publikacji handlowej. Nie odpowiadamy też za szkody, które mogą wynikać z bezpośredniego czy też pośredniego wykorzystania tych informacji. Inwestowanie jest ryzykowne. Inwestuj odpowiedzialnie.